Kilka dni temu, policjanci, strażacy oraz mieszkańcy rozpoczęli poszukiwania 10-latki z Mrowin. Dziewczynka wyszła ze szkoły, ale nie dotarła do domu. Ostatni raz widziano ją 200 metrów od domu.
- Wracała do domu z moją córką. Tylko córka szła na skróty koło stawu, a Krysia poszła prosto. Od trzech dni nie śpię, jeżeli to dziecko było obserwowane, a tak mi się wydaje, to musiał też obserwować moje dziecko. To jest tragedia nie do opisania – opowiada matka koleżanki 10-latki.
Do poszukiwań sprowadzono helikopter, a mieszkańcy metr po metrze sprawdzali okoliczny teren. Wieczorem policja kazała przerwać poszukiwania.
- Wróciłam późno z pracy i od razu udałam się pod szkołę. Tam dzieliliśmy się na sektory i mieliśmy rozpocząć poszukiwania. Po tym, jak przyjechałam, pojawiła się na miejscu policja. Powiedzieli, że akcja jest wstrzymana i żeby nie szukać dalej. Nie powiedzieli, dlaczego, ale dało nam to do myślenia – wspomina jedna z mieszkanek.
Niedługo potem, prawda wyszła na jaw. W pobliskim lesie odnaleziono ciało 10-latki.
Na miejscu, swoją pracę rozpoczęli śledczy i prokuratorzy.
- Zabezpieczono ślady biologiczne sprawcy zdarzenia. Zostaną one poddane odpowiednim ekspertyzom – mówi Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
- Sekcja zwłok trwała prawie 12 godzin. Biegli sprawdzali wiele śladów i dowodów. Przyczyną zgonu 10-letniej dziewczynki były rany kłute klatki piersiowej oraz szyi. Tych ran było wiele. Ujawniono dowody, że zbrodnia miała tło seksualne – dodaje prokurator Marek Rusin.
Podejrzany o zabójstwo 10-letniej Kristiny, Jakub A. został zatrzymany w niedzielę na terenie Wrocławia. Jakub A. początkowo zaprzeczył, że zabił dziewczynkę.
- Początkowo nie chciał się przyznać do stawianych zarzutów. Miał przygotowane alibi, które miało go chronić. Jego działanie zmierzało do tego, by skierować uwagę organów ścigania, na kogo innego. Chciał upozorować zbrodnię na tle seksualnym – mówi prokurator Mariusz Pindera.
Po kilkugodzinnym przesłuchaniu, podczas wizji lokalnej Jakub A. przyznał się do zarzucanych mu czynów.
- Podejrzany bezpośrednio po przesłuchaniu został zabrany na wizje lokalną. Wiele wskazuje na to, że miał przygotowany plan, który konsekwentnie realizował – dodaje Pindera.
Kim jest 22-latek? Naszemu reporterowi udało porozmawiać się z jego matką.
- Wolelibyśmy sami zginąć, niż żeby to dziecko zostało zamordowano i to z rąk naszego syna. Nie wiem, co się mogło stać, jaki impuls, czy afekt, że doszło do tak straszliwego zdarzenia – mówi matka Jakuba A.
Okazuje się, że morderca oraz ofiara byli ze sobą spokrewnieni. 40-letnia matka ofiary to ciotka mordercy. Mężczyzna miał być w niej zakochany.
- On nigdy nie mówił o tej relacji, nigdy jej nie nazwał. Ja tylko mogę podejrzewać, że taka relacja mogła się stworzyć – wyznaje matka 22-latka i dodaje: Ona jest matką trójki dzieci, a to młody człowiek. Dodatkowo jest też między nimi powiązanie rodzinne. Więc nie było moralnego prawa, by doszło do tego. Zawsze zaprzeczał, że coś do niej czuje i tym uspokajał moją czujność.
Według nieoficjalnych informacji Jakub A. miał winić 10-latkę za to, że nie układało mu się z jej matką. Według prokuratury już kilka tygodni temu próbował namówić kogoś do zabójstwa dziewczynki. Kiedy mu się to nie udało, zaczął szykować się do zabójstwa 10-latki.
- Piętno pozostanie na nas do końca życia. Wiemy, że nasz syn musi zostać ukarany, jeśli zostanie orzeczona jego wina. Mieliśmy z nim tylko krótkie spotkanie w piątek, był bardzo spokojny. Nic nie zwiastowało, że on może dopuścić się takiego czynu, był zawsze grzecznym chłopcem – mówi matka Jakuba A.
Zamordowana Kristina półtora roku temu, razem z mamą i dwójką młodszego rodzeństwa, wróciły z emigracji. Wspólnie zamieszkały u ich babci. Dziś dziewczynka miała obchodzić swoje dziesiąte urodziny.
- Pięknie rysowała, zawsze była uśmiechnięta, radosna. Moja córką była nią zafascynowana, bo pięknie mówiła po angielsku – wspomina jedna z sąsiadek.
- Była wysportowana, ćwiczyła balet. Zgrabna, fajna dziewczyna – dodaje inna.
Oprócz zarzutu dokonania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, mężczyzna ma również postawiony zarzut podżegania innej osoby do udziału w tym zabójstwie.
- Rany, które zostały zadane temu dziecku, będziemy nosić do końca życia i nie zrozumiemy, dlaczego tak się stało – kończy matka 22-latka.
schowaj cały opis
Napisz komentarz
Komentarze