Sierżant sztabowy Sebastian Michalski z kolegą z patrolu i strażakami ochotnikami uratowali tonącego psa, który od dłuższego czasu znajdował się w rzece i nie był w stanie wdrapać się na krę lodową lub samodzielnie wyjść na brzeg.
Pierwszego dnia Świąt Bożego Narodzenia doszło do niecodziennej interwencji policjantów z Komisariatu Policji w Bieczu (w powiecie gorlickim). Zostali oni wezwani nad rzekę Ropę w pobliżu miasta, gdzie przechodzień spacerujący ze swoim pupilem zauważył, że w wodzie, na środku rzeki pływa pies, która próbuje wydostać się na lód. Na miejsce przybyła także Ochotnicza Straż Pożarna z Biecza.
Zwierzę było zdezorientowane, wycieńczone i skomląc, resztkami sił próbowało wydostać się z wody. Liczyła się każda minuta, gdyż panowała ujemna temperatura. Nie było możliwości dotrzeć do zwierzęcia po lodzie, gdyż każda taka próba kończyła się załamaniem lodu.
Strażacy i policjanci szybko podzielili zadania i przystąpili do akcji. Sierż. sztab. Sebastian Michalski wszedł do wody zabezpieczony przez druhów w kamizelkę ratunkową i odpowiednią linkę do holowania i wyposażony w deskę ortopedyczną. Przy wykorzystaniu tej deski, która rozkładała jego ciężar na lodzie, udało mu się podejść do psa, wyciągnąć go z wody i bezpiecznie przetransportować na brzeg. Przez cały czas policjant znajdujący się w wodzie był ubezpieczany przez swojego kolegę z patrolu oraz druhów z OSP w Bieczu.
Cała akcja przebiegała bardzo sprawnie i zakończyła się sukcesem, a pies został przekazany bezpośrednio pod opiekę weterynarza, gdyż był bardzo wyziębiony.
Napisz komentarz
Komentarze