11 listopada br. do gorlickich funkcjonariuszy zgłosił się 37-letni mieszkaniec powiatu oszukany w związku z inwestycjami w kryptowaluty. Jak twierdził pokrzywdzony, miesiąc wcześniej, w sieci poznał kobietę podającą się za obywatelkę USA. W trakcie korespondencji dowiedział się od niej między innymi, że zajmuje się ona lokowaniem pieniędzy w kryptowaluty i osiąga z tego tytułu niezłe dochody. Po jakimś czasie zainteresowany tematem, za pośrednictwem komunikatora, zaczął otrzymywać od niej na telefon wskazówki dotyczące tego typu transakcji. Następnie założył kryptowalutowy portfel elektroniczny i konto na legalnie działającej giełdzie kryptowalut.
Przez około 2 tygodnie zainwestował na giełdzie około 15 tys. dolarów kupując kryptowaluty i uzyskując zysk w wysokości kilku tysięcy dolarów. Wtedy kobieta za pośrednictwem komunikatora poinformowała go, że może także zarobić jeżeli zawrze umowę z inną siecią zajmującą się handlem kryptowalutami. Warunkiem umowy był wkład w wysokości 30 tys. dolarów. W wyniku kolejnych transakcji giełdowych 37-latkowi udało się zarobić wymaganą kwotę. Ponieważ uzyskane z inwestycji środki miały podlegać opodatkowaniu, po kontakcie z biurem obsługi klienta firmy inwestującej kryptowaluty okazało się, że aby otrzymać wypłatę środków z inwestycji należy opłacić podatek w wysokości kilku tysięcy dolarów od całości uzyskanej z inwestycji kwoty. Wtedy mężczyzna zorientował się, że prawdopodobnie zostało popełnione oszustwo na jego szkodę, a gdy dokonał sprawdzenia swojego portfela kryptowalutowego stwierdził, że bez jego wiedzy i zgody zostały przełamane zabezpieczenia na jego koncie kryptowalutowym i dokonano przelewu środków na inne konta, w wyniku czego poniósł stratę w łącznej wysokości ponad 140 tysięcy złotych (w tym zainwestowanych 15 tys. dolarów).
Policjanci przypominają, by zachować szczególną ostrożność podczas inwestowania pieniędzy – szczególnie w kryptowaluty. Nie pierwszy już raz okazało się bowiem, że szybki zysk, to tylko zachęta do dalszego inwestowania. Zazwyczaj w każdym przypadku tego typu oszustwa sytuacja wygląda bardzo podobnie. Po wpłaceniu mniejszych kwot jesteśmy zachęceni zyskiem, jaki nam jest prezentowany. Następnie dokonujemy kolejnych wpłat, często na kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kiedy przychodzi moment wypłaty, zazwyczaj występuje problem – oszuści informują o konieczności wpłaty kolejnych środków na opłaty czy podatek, albo zrzucają winę na jakiś problem techniczny. Brak dodatkowych opłat powoduje rzekome zablokowanie pieniędzy.
By nie narazić się na straty, policjanci przestrzegają, by już przed pierwszym przelewem dobrze sprawdzić, czy giełda, na której chcemy inwestować, w ogóle istnieje i nie kierować się emocjami przy inwestowaniu własnych pieniędzy.
Napisz komentarz
Komentarze